Recenzja sprzętu: pasek LowePro Voyager S

Recenzja sprzętu: pasek do aparatu LowePro Voyager S.

LowePro Voyager S

W trakcie grenlandzkiej wyprawy miałem przyjemność testować pasek do aparatu firmy LowePro – Voyager S. Pasek otrzymałem w ramach współpracy z firmą F-System sp. z o.o. – wyłącznym dystrybutorem produktów LowePro w Polsce.

Przyznam szczerze, że początkowo bardzo sceptycznie podchodziłem do tego paska. We wszystkich moich aparatach korzystam z pasków oryginalnych dostarczonych wraz z aparatem przez producenta i do tej pory nie widziałem potrzeby zmiany takiej konfiguracji. Voyager S zmienił jednak moje zapatrywania w tym względzie. Ale po kolei.

LowePro Voyager S

Pasek wykonany jest z miękkiego „przewietrzonego” neoprenu. Wnętrze paska – w miejscu styku materiału z szyją czy ramieniem – pokryte jest antypoślizgowym nylonem, co ma zapobiegać odparzeniom skóry. Rzeczywiście, pomimo często ostrego słońca na Grenlandii nie miałem żadnych problemów z odparzoną, czy choćby przetartą skórą, a często nosiłem aparat na szyi.

Sam pasek jest bardzo miękki i miły w dotyku. Już na pierwszy rzut oka robi dobre wrażenie – widać solidność wykonania. W środkowej części jest szerszy niż większość standardowych pasków, co zwiększa komfort noszenia aparatu – rzecz niebagatelna, gdy sprzęt wisi na szyi cały dzień.

Szybkozłączki

Mocowanie paska do aparatu jest standardowe. Pasek jest natomiast dodatkowo wyposażony w szybkozłączki, które umożliwiają szybkie i bezproblemowe odpięcie aparatu od paska. Doceniłem to rozwiązanie korzystając z obudowy podwodnej. Pasek tylko by przeszkadzał w tej obudowie, a tak został na zewnątrz. Muszę jednak przyznać, że początkowo te właśnie szybkozłączki budziły moją obawę. Obawiałem się, że mogą niekontrolowanie się odpiąć i w konsekwencji aparat upadnie na ziemię. Stąd też początkowo z pewną taką dozą ostrożności podchodziłem do tych szybkozłączek i samego paska. Na szczęście, użytkowanie paska dowiodło, że moje obawy były bezpodstawne. Oczywiście trzeba mieć we wszystkim umiar i pasek niewątpliwie nie nadaje się do noszenia zestawu z obiektywem 600mm/4 :-).

Pasek jest też trochę większy niż standardowe paski. Wynika to przede wszystkim z zastosowanego materiału i szerokości. W konsekwencji zajmuje trochę więcej miejsca. Z tego też względu był początkowo na krótkiej liście sprzętu, który jednak nie pojedzie na Grenlandię (w ramach redukcji wagi). Ostatecznie jednak pasek pojechał na wyprawę, z czego bardzo się dzisiaj cieszę.

W ramach dodatkowego wyposażenia do paska dołączono odpinaną kieszeń na dwie karty pamięci.

Po wyprawie na Grenlandię pasek LowePro Voyager S na stałe zagości już wśród moich aparatów.

Łukasz Kuczkowski

Zdjęcia ze strony www.lowepro.com.pl