Dotarlismy do KopenhagiWe arrived in Copenhagen

Jesteśmy już w Kopenhadze – po wspaniałej podroży z polską PKP i liniami lotniczymi SAS. Bagaż również z nami dotarł. Były chwile grozy kiedy okazało się, ze nasz Nikon D300s podróżuje nie z nami, ale w bagażu głównym, ale na szczęście aparat wylądował razem z nami w Danii. Oczywiście mieliśmy nadbagaż, który słono nas kosztował. No ale jeść coś musimy, wiec nadbagaż był jak najbardziej uzasadniony :-).

Pozdrawiamy,

Adam i ŁukaszWe are already in Copenhagen – after wonderful trip with the Polish railway and SAS airline. Luggage also arrived with us. There was moment of fear when it turned out that our Nikon D300s did not travel with us, but in the main luggage. Fortunately the camera landed with us in Denmark. Of course, we had excess baggage, which cost us a lot. Well, we need to eat something, so the excess baggage was legitimate :-).

Regards,
Adam & Lukasz

Ruszamy!!!Moving!!!

Jeden ze środków transportu

A więc stało się. Po miesiącach przygotowań, nie przespanych nocach nad logistyką wyprawy, setkach meili i rozmów telefonicznych, dziesiątkach spotkań, kłótniach i tym podobnych spraw ruszamy na Fotograficzną Wyprawę Marzeń  – Grenlandia 2010!

Co przyniesie przyszłość? Jest to dla nas jedną wielką niewiadomą.  Mamy nadzieję, że będę to same dobre chwile. A jeśli nawet trafią się gorsze momenty – to że je przezwyciężymy. Ryzyk jest wiele. Będziemy starali się je omijać.

Trzymajcie za nas kciuki i życzcie proszę powodzenia. Wasze wsparcie będzie nam niewątpliwie pomocne i będzie dla nas ważne.

Z oczywistych względów nie będziemy na bieżąco uzupełniali strony naszej wyprawy. Mamy jednak nadzieję, że w kilku miejscach będziemy mogli skorzystać z Internetu i pokrótce zrelacjonować postęp naszej wyprawy. Może nawet zaprezentować kilka zdjęć. Stay tune zatem!

Adam i Łukasz

Transport means

And so it happened. After months of preparation, sleepless nights over the logistics of the expedition, hundreds of phone calls and e-mails, dozens of meetings, quarrels and similar cases we start our Photographic Expedition Dream – Greenland 2010!

What will the future bring? It is unknown. We hope there will be only good moments. And if something goes wrong – we hope we will overcome it. There are many risks. We will try to avoid them all.

Keep your fingers crossed for us please and wish success. Your support certainly helps us and is important to us.

For obvious reasons we will not provide you with up-to-date information regarding our expedition.  We hope that in a few places we will be able to use Internet and briefly present the progress of our expedition. Maybe even show some pictures. So stay tune!

Adam & Lukasz

Velvia rules!!!Velvia rules!!!

Velvia

Jako, że z Adamem ciągle „uprawiamy” analogową fotografię, na Grenlandii przyjdzie nam fotografować głównie na slajdach Fuji. Zdjęcie zrobione dzisiaj rano, przedstawia armię najwspanialszego slajdu świata – Fuji Velvia – która czeka w mojej lodówce na swój czas :-).

Łukasz

Velvia

As together with Adam we are still followers of analogue photography, in Greenland we will shoot mainly on Fuji slides. Photo was taken today and shows the army of the greatest slide  of the world – Fujifilm Velvia – waiting in my fridge for its time :-).

Ekwipunek w plecaku :-)Equipment in the backpack

Ekwipunek - przed spakowaniem

Wygląda na to, że wszystko jest już dopięte na ostatni guzik jeśli chodzi o sprzęt. Już kilka razy cały ekwipunek został zapakowany. Niestety nie możemy zabrać wszystkiego, więc mieliśmy trudny wybór. Obyło się kosztem wszystkiego – i sprzętu fotograficznego, i ubrań, i jedzenia. Tylko filmy zostały i sprzęt ratunkowy. Jeżeli będzie zimniej niż zakładamy, to nie będzie wesoło :-) (przynajmniej u mnie, bo Adam, który określa siebie zmarzluchem, zabrał cieplejsze rzeczy).

Poniżej przedstawiam listę swojego sprzętu. Lista Adama jest bardzo podobna – różni się w zasadzie drobiazgami.

1/ namiot ekspedycyjny Arco;

2/ śpiwór syntetyczny Małachowski;

3/ fotograficzny plecak ekspedycyjny LowePro AW 600 + tzw. daily pack;

4/ olbrzymia torba do transportu lotniczego (w torbę pakuję cały sprzęt jako bagaż główny za wyjątkiem sprzętu fotograficznego, który leci ze mną w daily pack-u);

5/ mata Therm-a-Rest Pro Lite Plus;

6/ worki kompresyjne (bez nich nie udałoby mi się spakować);

7/ ubrania (głównie Milo): kurtka, softshell, polar 100, spodnie x 2, koszulki z długim rękawem x 3, slipy x 3, skarpety x 3, komplet bielizny termoaktywnej, kominiarka, czapka, czapka z daszkiem, moskitiera na głowę, rękawiczki polarowe, rękawiczki lekkie;

8/ buty trekingowe plus klapki;

9/ statyw, sprzęt fotograficzny (w tym średni format), filtry, filmy i cała masa szpargałów, obudowa podwodna;

10/ menażki plus palnik i butle na paliwo (w sumie 1,5 litra – nie możemy szaleć z gotowaniem :-);

11/ leki; przybory toaletowe (nachodziłem się za małą pastą do zębów :-), szybkoschnące ręczniki x 2;

12/ telefon satelitarny;

13/ szpargały: folia NRC, noże, mała saperka, worki, sztućce, czołówka, światła alarmowe, troki, gwizdek ratunkowy, mapnik i mapy, gps, taśma, zen :-),

14/ kije trekingowe Kohla Evo Light Absorber;

15/ suchy kombinezon (ma mi uratować życie podczas ewentualnej wywrotki na kajaku w wodzie o temperaturze 0-2 stopni, a także pozwolić na zabawy w fotografię podwodną);

16/ jedzenie (głównie liofilizaty), worek na wodę (bukłak).

Trochę tego jest! W sumie wyszło ponad 30 kg (z tym że część będzie złożona w depozycie – jakieś kg). Z chęcią skorzystałbym z usług tragarza na całej wyprawie :-). Zapowiada się niezły turnus odchudzający :-). Każdego dnia będzie lżej, ale już sama waga plecaków zaliczą tą wyprawę do najbardziej ciężkich. Teren też nie należy do najłatwiejszych. Podołać, podołamy, pytanie tylko jakim kosztem :-). Ale nie próżnowałem ostatnio – biegałem, trochę jeździłem na rowerze stacjonarnym, schudłem parę kilogramów (co mnie bardzo cieszy :-). Psychicznie i kondycyjnie jestem przygotowany. Bardzo szybko wchodzę na wysokie obroty i potrafię szybko osiągnąć bardzo dobrą kondycję (to w ramach autopromocji), więc jestem spokojny. Jeśli tylko plecaki wytrzymają (a mamy trochę niepokojących informacji z wyprawy na Spitsbergen), to będzie OK. Nie mniej jednak trzymajcie proszę kciuki.

Łukasz

Equipment - before packaging

It seems that everything is ready when it comes to hardware. A few times the whole equipment was packed. Unfortunately we can not take everything, so we had a difficult choice. We had to resign from some items – photographic equipment, clothes and food. No reduction on slides and and rescue equipment. If it is colder than expected, it will not be funny :-) (at least for me, because Adam, who describes himself warm liker, takes warmer clothes.)

Below there is is a list of my equipment. Adam’s list is very similar

1 / expedition tent Arco;

2 / Malachowski synthetic sleeping bag;

3 / photographic expedition backpack Lowepro 600 AW + daily pack;

4 / bag for air transport (I will pack in this bag packed all the equipment as checked baggage with the exception of the main photographic equipment, which flies with me as the hand baggage);

5 / sleeping mat Therm-a-Rest Pro Lite Plus;

6 / compression sacks;

7 / clothes (mainly Milo): jacket, softshell, polar 100, 2 x trousers, shirts with long sleeves x 3 underpants x 3, socks x 3, set of thermoactive underwear, hat, cap, mosquito net, gloves;

8 / trekking shoes;

9 / tripods, photographic equipment (including medium format), filters, slides and a whole bunch of different useful things, underwater housing;

10 / stove plus fuel (total 1.5 liters – we can not be mad, cooking :-);

11 / medicines, toiletries, fast drying towels x 2;

12 / satellite phone;

13 / different items: rescue kit, knives, a small shovel, bags, cutlery, headlamp, emergency lights, straps, emergency whistle, map case, and maps, gps, tape, Zen :-)

14 / trekking poles Kohl Evo Light Absorber;

15 / dry suit (it can save my life if I collapse to water during our kayak trip);

16 / food (mainly dry), bag for water.

The total equipment weights more than 30 kg (part will be transfer to different destinations by boat). We would really like to use porters on the whole trip :-). For sure we will loose our weight which is good actually. Every day the backpack will be lighter, but the weight of the backpack makes this trip really difficult. and demanding. It will not be easy We will get used to, the only question is at what cost :-). But I have not been idle recently – I ran a little, biked, I lost some weight (which made me very happy :-). Physically and mentally I am ready. Usually I can quickly achieve very good condition (self-promotion), so I’m calm. If only a backpack can withstand (and we have some bad information from the expedition to Spitsbergen), it will be OK. Nevertheless, please keep our fingers crossed.

Lukasz

Buty Meindl dla AdamaMeindl boots for Adam

www.meindl.pl

Po wielu godzinach poszukiwań i dyskusji z moim partnerem Łukaszem, postanowiłem podczas naszej wyprawy przemierzać bezdroża Grenlandii w obuwiu cenionej przez wielu podróżników firmy Meindl. Dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora, firmy Larix stałem się posiadaczem butów trekkingowch Vacuum, oraz Air Revolution których przeznaczeniem są wyższe partie gór.Zapraszam na stronę producenta www.meindl.pl

Adam

www.meindl.pl

After many hours of searching and discussion with my partner Lukasz, I decided to traverse the wilderness of Greenland in footwear Meindl which are highly valued by many travellers. Courtesy of the Polish distributor, I became an owner of trekking shoes Vacuum and mountains boots Air Revolution.

Adam

Nagranie w Radio Merkury

www.radiomerkury.pl

W ramach patronatu medialnego ze strony Radia Merkury, w czwartek miałem przyjemność uczestniczyć w nagraniu krótkiej audycji poświęconej naszej wyprawie i Grenlandii jako takiej. Niestety Adam, ze względu na obowiązki służbowe, nie mógł uczestniczyć w nagraniu.  Mam jednak nadzieję, że przy kolejnym, które odbędzie się po naszym powrocie, nie będzie już żadnych problemów.

Pierwszy raz byłem w Radiu! Początkowo byłem lekko stremowany, ale „włączyły” mi się prawnicze umiejętności i po chwili było OK. Sala sądowa jednak trochę uczy :-).

Porozmawialiśmy głównie o Grenlandii – bo to przecież strasznie ciekawe miejsce jest.

Audycja zostanie wyemitowana najprawdopodobniej w najbliższą środę (30 czerwca) na antenie poznańskiego Radia Merkury. Postaram się zamieścić link do audycji. W tym samym czasie będziemy już daleko – tego bowiem dnia z rana czasu grenlandzkiego (- 4h) wylądujemy na Grenlandii :-).

Pełen zapis rozmowy jest dostępny tutaj. Serdecznie zapraszam.

Łukasz

Wsparcie Gitzo dla Adama

www.millroy.pl

Firma Millroy – dystrybutor takich marek jak Leica, Seconic, Gitzo postanowił wesprzeć sprzętowo naszą wyprawę. Adam będzie miał okazję fotografować urocze zakątki Grenlandii korzystając ze statywu Gitzo. Wybór padł na Systematic seria 3 oraz głowicę GH3780QR który zapewni, poza relatywnie niewielką wagą, stabilność całego systemu w trudnych warunkach jakie mogą panować na Grenlandii. Wszystkich zainteresowanych ofertą Gitzo i nie tylko zapraszam na stronę www.millroy.pl

Adam

Ubezpieczenie – część II

Opcja SAR

Jak pisałem w poprzednim poście zawieszenie ubezpieczeń wypraw na Grenlandię przez PJ Hayman & Company Limited spowodowało, że stanęliśmy przed koniecznością znalezienia nowego ubezpieczyciela. Adam sprawdził Wartę i okazało się ostatecznie, że Warta oferuje całkiem ciekawe warunki ubezpieczenia. Mateusz Moskalik, stały mieszkaniec Spitsbergenu, potwierdził również, że Warta jako jedyny ubezpieczyciel w Polsce oferuje akceptowalne warunki ubezpieczenia na takie wyprawy.

Przeczytałem zatem OWU i po konsultacjach z agentem Warty wykupiłem polisę na naszą wyprawę.

Polisa Warty zapewnia m.in.:

a/ pokrycie kosztów leczenie szpitalnego i transportu do szpitala do kwoty 100.000 EURO na każde zdarzenie; ta ostatnia kwestia jest szczególnie ważna ze względu na to, iż transport na Grenlandii odbywa się w zasadzie helikopterem. Godzina lotu kosztuje 12-15.000 PLN. Łatwo zatem stwierdzić, jaki wpływ na zasobność portfela ma konieczność uiszczenia tych kosztów przez samego siebie.

b/ pokrycie kosztów ratownictwa (SAR) do kwoty 100.000 EURO na każde zdarzenie.

Powyższe kwoty ubezpieczenia były najwyższe w pakiecie Warty. Na wysokość składki wpływ miała również aktywność podejmowana przez nas podczas wyprawy, która jest zaliczana do sportów ekstremalnych. Ostatecznie składka wyniosła ok. 900 PLN. Dużo, ale bezpieczeństwo jest w sumie bezcenne, zwłaszcza jeżeli  do najbliższego szpitala jest kilka tysięcy kilometrów.

Łukasz

Wsparcie Rays FotoRays Foto support

Rays Foto

Rays Foto

Do grona firm wspierających naszą wyprawę dołączyła firma Rays Foto, która jest m.in. dystrybutorem produktów takich marek jak LeeFilters oraz Heliopan. W ramach wsparcia zostały nam przekazane filtry tych właśnie firm. Serdecznie dziękujemy! Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na stronę www.raysfoto.pl.

Rays Foto

Rays Foto

Rays Foto has joined the group of companies supporting our expedition. Rays Foto is a Polish distributor of such brands as LeeFilters and Heliopan. Within his support we have received filters. Thank you!

Bóstwa – Duch Księżyca (I)

W kilku postach spróbuję przedstawić najważniejsze z bóstw ludów Dalekiej Północy. Właściwsze jest w sumie określanie tych bóstw jako pozbawione ludzkich cech siły nadprzyrodzone rządzące światem.

Duch Księżyca

Księżyc

Duch Księżyca jest jedną z najpotężniejszych sił nadprzyrodzonych rządzących światem Eskimosów / Inuitów. Powstał w wyniku przekształcenia człowieka w ducha (kazirodczy mit o powstaniu słońca i księżyca – zbyt okrutny, aby go przytaczać na tych stronach). Być może ze względu ze swoją przeszłość jest często uważany za siłę dbająca o ludzi, czyniącą dobro. Jednocześnie był naturalnym strażnikiem ludzkości i pilnował, aby człowiek żył zgodnie z zasadami świata ustalanymi przez siły nim rządzące.

Przypisywano mu szereg cech związanych z płodnością i naturalnym cyklem kobiety. Od niego zależało rozmnażanie się ludzi. Z tego też względu wierzono, że kobiety nie powinny spoglądać na Księżyc jeśli nie chcą zajść w ciąże.

Zaćmienia Księżyca były uważane za zły czas zarówno dla ludzi jak i samego księżyca (znowu się kłania kazirodczy mit).

Księżyc wpływał na rozrodczość nie tylko ludzi, ale także wszystkich istot świata zwierzęcego. Określał również ile zwierząt można zabić, aby nie naruszyć równowagi świata. Za jakiekolwiek odstępstwo od ustanowionych reguł surowo karał – bezpłodnością kobiet i brakiem zwierząt wokół osad.

Źródła:

1/ Mitologie Świata. Eskimosi. Teresa Walendziak. Kolekcje Rzeczpospolitej.
2/ Wikipedia.org

Łukasz

Ubezpieczenie

Wypadki chodzą po ludziach. Na Grenlandii również. Nie ruszam się zatem na naszą wyprawę bez stosownego ubezpieczenia. I nie mówię tutaj o ubezpieczeniu na życie, ale o ubezpieczeniu medycznym i SAR (search and rescue).

Z punktu widzenia polskich ubezpieczycieli nasza wyprawa to prawie całkowite extremum. Po wczytaniu się w OWU i dodatkowe warunki polisy wynika, że większość polskich ubezpieczycieli traktuje naszą wyprawę jako uprawianie sportów ekstremalnych. Na równi ze skakaniem na spadochronie, nurkowaniem pod lodem, itp. Co oczywiście znajduje odzwierciedlenie w stawce. A że Grenlandia to nie Europa, to stawka rośnie. Po wstępnej analizie kilku ofert polskich ubezpieczycieli porzuciłem zatem nasz lokalny rynek.

Do tej pory korzystałem (i korzystam) z ubezpieczenia w ramach przynależności do Alpenverein (sekcja polska), ale to ubezpieczenie nie obejmuje niestety Grenlandii (jest natomiast doskonałe np. na trekking w Himalaje do 6000 metrów). Przyszło mi zatem szukać dalej. Wydawało mi się, że właściwe ubezpieczenie znalazłem w Wielkiej Brytanie w firmie PJ Hayman & Company Limited. Ta firma cieszyła się dosyć dużą popularnością, wśród organizatorów wypraw niezależnych w różne zakątki świata. Niestety w ostatnich tygodniach zawieszono ubezpieczenia wypraw na Grenlandii. Wieść niesie, że coraz trudniejsze warunki na lądolodzie coraz częściej powodowały konieczność ewakuacji uczestników wypraw, za co płacił ubezpieczyciel. A samo ubezpieczenie było naprawdę bardzo dobrze „skrojone” na potrzeby naszej wyprawy. Polecam jednak w przypadku wypraw w inne zakątki świata, szczególnie tam, gdzie zalecana jest opcja SAR.

Opcja SAR

Niestety na razie nie udało mi się znaleźć innego ubezpieczenia z opcją SAR. Co prawda wedle agendy rządu grenlandzkiego w rejonach, w których przebywamy nie jest potrzebne SAR, ale jednocześnie nikt nam nie potrafił określić, kto płaci za ewentualną akcję ratunkową, na jakich zasadach jest ona realizowana. Rząd grenlandzki przejął niedawno od Duńskiego Instytutu Polarnego wszelkie kwestie związane z wyprawami na Grenlandii i być może jeszcze nie do końca wdrożył się w temat. Aby spać spokojnie wolałbym zatem mieć wykupione dodatkowe ubezpieczenie SAR.

Co do samego ubezpieczenie medycznego, to mam kilka ofert, które zawierają odpowiedni zakres świadczeń. Na razie jednak ciągle szukam ubezpieczenia z opcją SAR. Wkrótce podejmę decyzję.

Mam nadzieję, że z ubezpieczenia nie będzie trzeba korzystać!

W ramach pokrewnych tematów, dzięki uprzejmości mojej kancelarii miałem przyjemność przejść kurs udzielania pierwszej pomocy :-). Omdlenia, zawały, usztywnianie kończyn, resuscytacja, ukąszenia – o tym wszystkim się uczyłem. Aczkolwiek nie chciałbym tego stosować w praktyce.

Łukasz